wtorek, 4 czerwca 2013

Collioure, czyli na plaży z fanfarami



Zupełnie przypadkiem trafiliśmy w sobotę 1 czerwca na szalone rytmy na plaży w Collioure nad Morzem Śródziemnym ...

Posłuchajcie przez chwilkę... To katalońskie orkiestry dęte przyjmowały gości z dalekiej Bretanii, czyli orkiestry "Zébaliz" et "Fanfarnaum"...

Oto jak wyglądało wspólne muzykowanie ( a trwało ono cały weekend:)






Od razu mi się przypomniała "Seksmisja" i "ośrodki kontestacji" 
na jakie natrafili bohaterowie podczas ucieczki.... 

Pamiętacie?





Tradycyjne łodzie katalońskie (barques catalanes)



Ławka czy dzieło sztuki?





























































Tego dnia wiał silny wiatr i fale były po prostu piękne




Zrobiło się późno i pora było coś przekąsić....



Tapas jak w Hiszpanii

Specjalność lokalna : asiette de Collioure (talerz z Collioure),
czyli marynowane anchois, papryka, tapenade i jajko

"Pan tomate" (chleb i pomidor) po katalońsku,
czyli z szynką serrano (i pocierany czosnkiem)

Paella (jesteśmy przecież blisko Hiszpanii)



Dorsz zapiekany "pod kołderką" z aioli (aioli robi się z
 czosnku i oliwy z oliwek, konsystencją przypomina majonez)

*****

Zrobiło się późno i po muzycznych szaleństwach nie pozostał żaden ślad
___________________

O Collioure pisałam już dwukrotnie:

- pierwszy raz z okazji sylwestrowych sztucznych ogni - kliknij tutaj
- drugi raz z okazji świąt wielkanocnych i procesji - kliknij tutaj

5 komentarzy:

  1. Widoki jak zwykle piekne, szczegolnie stara forteca na wzgorzu. A ludzie, hmmm... Dosc osobliwi... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wesoło poprzebierani ludzie :) Ławka mi się bardzo podoba :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako mieszkanka Bretanii, aż korci mnie, żeby powtórzyć za Machulskim "nasi tu byli" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam tam we wrześniu ubiegłego roku, ale takiej świetnej imprezy tam nie było :)))

    OdpowiedzUsuń